Twój głos został dodany.
Luis Hamilton odniósł bardzo pewne zwycięstwo. Bardzo dobrze spisało się też BMW. Heidfeld zajął drugie miejsce. Niestety, znów możemy mówić o pechu Kubicy. Był to jednak bardzo trudny wyścig. Do mety dojechało zaledwie siedem samochodów i ani jedno Ferrari.

Grand Prix Australii pewnie wygrał Luis Hamilton. Startujący z pole position faworyzowany Brytyjczyk ani na chwilę nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. Z początku tylko Robert Kubica stwarzał dla Hamiltona zagrożenie. Jednak tylko na pierwszym okrążeniu Polakowi startującemu z miejsca numer dwa udawało się zbliżyć na dojazdach do zakrętu na zaledwie odległość zderzaka. Później Luis mknął stałym rytmem po zwycięstwo, będąc praktycznie cały czas niezagrożony!
Przewidziany na godz.5.30 czasu polskiego start odbył się po myśli Kubicy, choć startujący z mniej przyczepnej części toru Polak mógł być łatwym kąskiem dla czyhającego za nim Heikkiego Kovalainena. Odmiennie wobec startu z poprzedniego sezonu (gdy w podobnym przypadku, startujący z drugiej pozycji Fernando Alonso został wyprzedzony na starcie przez Niemca Heidfelda), bolid Kubicy bardzo szybko wystartował nie dając praktycznie żadnych nadziei Finowi.
Robert Kubica jako pierwszy zjechał do boksu, by zatankować paliwo. Tym samym stracił już bezpowrotnie drugą pozycję na rzecz jadącego równo kolegi z zespołu, Nicka Heidfelda. Na dziesięć okrążeń przed końcem samochód prowadzony przez Kazuki Nakajimę uderzył w bolid Kubicy. Głupota Nakajimy zakończyła się szczęśliwie dla niego i pechowo dla Kubicy, który nie mógł już kontynuować wyścigu. Robert zadecydował, że uszkodzenie tylnego skrzydła jest zbyt poważne i za bardzo wpływa na prowadzenie samochodu; skończył więc wyścig.
Warunki na torze w Melbourne od początku sprawiały kłopoty kierowcom. Temperatura powietrza dochodziła do 38 stopni Celsjusza. Tym bardziej gratulacje należą się koledze Roberta, Nickowi, który już na początku sygnalizował problem z przeciekającym podajnikiem wody w aucie.

Trudne warunki dały się także mocno we znaki samym maszynom. Zaledwie siedem z nich ukończyło wyścig. Na końcu odpadł Fin Kimi Raikkonen, który miał przed sobą od początku trudne zadanie. Wcześniejsza awaria w jego samochodzie i konieczność naprawienia usterki spowodowały nałożenie na niego kary przesunięcia do tyłu o 10 pozycji. Startując z 16 miejsca dzielnie przebijał się do przodu. Nie ustrzegł się jednak kilku błędów i aż dwukrotnie groźnie wypadał poza tor. Ostatecznie jego bolid odmówił posłuszeństwa; musiał zatrzymać się na trawie. Jeszcze gorzej pojechał jego kolega z zespołu, Felippe Massa. Mający praktycznie od początku problemy z opanowaniem bolidu Brazylijczyk nie ukończył wyścigu. Tym samym Ferrari po pierwszym wyścigu jest bez punktów!
Wyniki:
1. Hamilton
2. Heidfeld +5,4
3. Rosberg +8,1
4. Alonso +17,1
5. Kovalainen +18.0s
6. Barrichello +52.4s
7. Nakajima +1okrążenie,
Otwarcie nowej galerii sztuki w Łodzi
Twój głos został dodany.
Dzisiaj 12:37, aktualizacja: 2008-03-16 12:37:40
14 marca, w deszczowy piątkowy wieczór, otwarto w Łodzi nową galerię sztuki. Nie jest jednak typowa. Jej pełna nazwa to Galeria Sztuki Brodzka – Pracownia Renowacji Mebli.

Właścicielką tego miejsca, które na trwałe powinno wpisać się w artystyczne życie miasta, jest niezwykle sympatyczna Justyna Brodzka. – Dziś spełnia się marzenie mojego życia. Od dawna chciałam stworzyć takie miejsce – powiedziała Wiadomościom24.pl. Po czym, z uśmiechem oddaliła się, żeby witać gości przybywających na inaugurację jej działalności. Było wśród nich wielu profesorów łódzkich uczelni - Akademii Sztuk Pięknych i PWSFTiTV.

Wydarzenie to miało podwójnie ciekawy charakter. Było jednocześnie wernisażem wystawy „Praska niepewność” łódzkiego fotografika Krzysztofa Hałaczkiewicza. W miejscu tym z założenia łączyć się mają funkcje komercyjne z promocyjnymi. I obie są równie istotne.

Trzeba podkreślić, że renowacja mebli ma tu być wykonywana dość nietypowo. – Staramy się je odnawiać tylko na tyle, żeby nie zabić ich historii. Nie mają wyglądać jakby były zupełnie nowe. Są restaurowane solidnie i profesjonalnie, ale jednocześnie tak, żeby nie straciły swojej duszy – zaznaczyła Justyna Brodzka w rozmowie z Wiadomościami24.pl.
Co miesiąc, przy przy Piotrkowskiej 109 organizowana będzie czasowa wystawa malarstwa, grafiki, fotografii, rzeźby lub prac multimedialnych. Jednym z zamierzeń Justyny Brodzkiej jest bowiem promocja młodych twórców – tych, którzy dopiero zaczynają swoje funkcjonowanie na rynku sztuki. Galeria zamierza fundować też nagrody wybranym młodym artystom, biorącym udział w corocznym Konkursie im. Strzemińskiego, organizowanym dla studentów łódzkiej ASP.

Jako pierwszy swoje prace prezentuje 34-letni Krzysztof Hałaczkiewicz. Możemy obejrzeć piętnaście jego fotogramów. Zdjęcia te zostały zrobione w listopadzie 2005 roku w czeskiej Pradze. Czarno-białe fotografie przedstawiają głównie detale architektoniczne tamtejszej Starówki. Tylko jedno ze zdjęć zostało wykonane poza Pragą, w Kutnej Horze.
Dzieła te na pewno łączy tytułowa niepewność, lecz także głębokie zamyślenie, zaduma, zatrzymanie na szczególe, załomie, cieniu, fotografowanej fakturze i uwypuklonej niekiedy geometrii. Przebija z nich spokój zaklęty w starym kamieniu. Jednak - jak w rozmowie z Wiadomościami 24 podkreślił autor - najważniejsze jest widoczne w nich ziarno.

Krzysztof Hałaczkiewicz zamierzał stworzyć klasyczne fotografie stylizowane na lata 50. i 60. I faktycznie takie te prace są. Dodatkową atrakcją jest pięciometrowa panorama jednego z najsłynniejszych zabytków Pragi, Mostu Karola, który od ponad pięciu wieków umożliwia przeprawę przez Wełtawę.
Historia powstania tych dzieł to temat na odrębną opowieść. Przed wyjazdem do Pragi artysta zastanawiał się jak za pomocą nowoczesnego aparatu uzyskać zamierzony efekt. Przypadek sprawił, że jedna z jego znajomych dysponowała starymi, przeterminowanymi filmami ORWO-wskimi z 1984 roku. Nie wiadomo było, czy jakikolwiek obraz się na nich utrwali. Twórcy nie pozostawało więc nic innego jak wziąć ze sobą wysłużoną lustrzankę - Practicę BX20 i po prostu to sprawdzić. Metoda ta okazała się strzałem w dziesiątkę.

Jest to pierwsza indywidualna wystawa Krzysztofa Hałaczkiewicza, który jest absolwentem Wydziału Fizyki i Chemii Uniwersytetu Łódzkiego, a obecnie pracuje w łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych i wykłada w Wyższej Szkole Informatyki na kierunku Artystyczna Grafika Komputerowa.
Fotografią tradycyjną zajmuje się od kilkunastu, a cyfrową od kilku lat. Zwiedzając jego kolejną wystawę spotkamy się z pracami zdecydowanie innymi. W najbliższej przyszłości artysta będzie pracował nad cyklem w którym istotną rolę będzie odgrywało wysublimowane operowanie kolorem.
W połowie maja przez około dwa tygodnie w Galerii Sztuki Brodzka łodzianie będą mieli możliwość oglądania wystawy 20 prac Edwarda Hartwiga (1909-2003) – jednego z najbardziej znanych i cenionych w świecie artystów fotografików polskich i wielki autorytet w dziedzinie fotografii artystycznej. Kuratorem wystawy będzie Radosław Krupiński, a nosi ona tytuł „Człowiek z aparatem fotograficznym”. Wystawa ta będzie imprezą towarzyszącą łódzkiemu Fotofestiwalowi 2008 (The International Festival of Photography in Lodz).
Na co dzień zbiór prac Edwarda Hartwiga można oglądać w Galerii Fotografii jego imienia, która istnieje przy Domu Pracy Twórczej w Wigrach.
Pekin 2008 - awans nigeryjskich piłkarek
Twój głos został dodany.
PAP | Dzisiaj 07:29, aktualizacja: 2008-03-16 07:29:17
Nigeryjskie piłkarki wystąpią w turnieju olimpijskim w Pekinie. Żeńska reprezentacja tego kraju wygrała afrykański turniej kwalifikacyjny, pokonując w finale Ghanę 2:0.
Szansę na wyjazd do Chin zachowały jeszcze zawodniczki Ghany. W meczu play off o awans do olimpijskiego turnieju, w którym wystąpi 16 drużyn, zagrają z Brazylijkami.